Gdy pisałem tydzień temu mój felieton oświadczyłem, że nie będę zajmował się obradami XX Sesji Sejmu Dzieci i Młodzieży. Rzecz w tym, że pisząc te słowa nie wiedziałem, co tam się wydarzyło, a co dało pożywkę do satysfakcji wszystkim łowcom sensacji. Cóż, takich nigdy i nigdzie nie brakuje. Ale dopiero w czwartek, 5 czerwca, dotarło do mnie, że będę jednak musiał podjąć temat radości, jaką sprawili swymi wystąpieniami – nie byle komu, bo przewodniczącemu Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN – trzej młodzieżowi posłowie. Pierwszym z nich był Dominik Feliks – jeden z dwu posłów, którzy przyjechali na te obrady Sejmu Dzieci i Młodzieży z Liceum Ogólnokształcącego im. J. Matejki w Wieliczce. Ten zajmujący tak eksponowane stanowisko w środowisku polskich nauczycieli akademickich zajmujących się pedagogiką profesor tak skomentował tamtego czwartku na swym blogu wystąpienie owego młodzieńca :

 

Warto zobaczyć tego chłopca i posłuchać także salwy braw, jakie otrzymał od pozostałych uczestników politycznego „kiczu polskiej demokracji”. Swoje wystąpienie rozpoczął od jakże trafnej konstatacji: „Pragnę Wam powiedzieć, że cały ten projekt – Sejm Dzieci i Młodzieży, jak i ta uchwała, nad którą dziś debatujemy – to zwykła szopka zorganizowana przez rządzących” Brawa należą się jego rodzicom, nauczycielom i jemu samemu. Nie bał się wystąpić publicznie, by przekazać swoim rówieśnikom, swojemu pokoleniu, by nie napawało się udziałem w iwencie politycznym – jak to się dzisiaj określa.

 

Jestem rozczarowany łatwością, z jaka pan profesor, było nie było pedagogiki, poparł to wystąpienie, nie analizując zarówno zawartych w nim zagrożeń dla postaw obywatelskich (deprecjonowanie urzędu Prezydenta RP, stawiania znaku równości między państwem opiekuńczym a państwem opresyjnym), ani przede wszystkim tego, że jeszcze większą szopką było to, co Dominikowi „udało się nawrzucać” organizatorom tego przedsięwzięcia. A z tymi brawami, to gdy się lepiej przysłuchać i popatrzeć na salę, to też tak żywiołowo nie było!

 

 

A przecież nikt nie zmuszał go do uczestniczenia w tym, tak przez niego skrytykowanym projekcie. Powiem więcej, to on i jego kolega bardzo się starali, aby zakwalifikować się do udziału w tej „szopce”. Jak można o tym przeczytać na stronie CEO, 4 kwiet- nia br. licealiści z wielickiego LO, Dominik Feliks i Bartłomiej Niedziółka, zorganizowali w swojej szkole debatę. Powodem była chęć zaktywizowania młodzieży, a debata i głosowanie pokazało, że warto angażować się w różne formy demokracji. Spotkanie to, w którym wzięło udział ok. 60 osób, zaczęła się od swobodnej wymiany myśli i opinii, prowadzącej do konkretnych wniosków.” No i się udało! Chłopcy zakwalifikowali się, a Dominik mógł stać się gwiazdą YouTube. I pana profesora! Tylko co dalej z tak rozpoczętą karierą?

 

Kolejnym, który zasłużył na pochwały „Pedagoga” był uczeń III klasy Gimnazjum nr 3 w Zawierciu – Krzysztof Kotela-Cios. Z wypowiedzi tego zastępca przewodniczącego samorządu uczniowskiego owej szkoły zauważył on jedynie, że młodociany mówca „zadał cios polskiemu rządowi przeciwstawiając się w swojej wypowiedzi dążeniom rządu do wprowadzenia kraju do strefy Euro i serwilistycznej polityce wobec Rosji oraz Niemiec.” Szkoda, że nie wywołała w nim grozy ta fraza przemówienia, w którym Krzysio nawoływał polski rząd do powrotu do polityki zagranicznej (szkoda, że socjalisty!) marszałka Piłsudskiego (Polska od morza do morza) i gdy stwierdził arbitralnie, że „socjaliści z Brukseli robią to samo co Adolf Hitler przed wybuchem II Wojny Światowej”. I, pewnie nieświadomie, profesor nie podlinkował właściwie tego wystąpienia, utrudniając swoim czytelnikom zapoznanie się z całym wystąpieniem owego gimnazjalisty. Gimnazjalisty, który 21 marca 2014 r. wraz z koleżanką Aleksandrą Siwek był moderatorem zorganizowanej w szkole debaty oksfordzkiej, dotycząca Unii Europejskiej. Bo to była jedyna przepustką do znalezienia się 1 czerwca w Sejmie! Jej gośćmi specjalnymi byli: Prezydent Miasta Zawiercie Ryszard Mach, radny miasta Zawiercie Grzegorz Pierzchała oraz radny powiatu zawierciańskiego Dariusz Bednarz. I choć prawdą jest, że po jej zakończeniu przeprowadzono wśród uczestników głosowanie, w którym większość opowiedziała się za poglądem, według którego mimo, że Polska należy do Unii Europejskiej, powinna zachować szeroką niezależność, to zapewne nikt nie dał mu tam upoważnienia do wygłaszania poglądów, jakie wygłosił.

 

I „na deser” profesorski fan młodych polityków z niekłamaną satysfakcją przywołał jeszcze trzecie wystąpienie, tym razem także licealisty, ubranego z premedytacją à la Korwin Mikke, ucznia II klasy (humanistycznej) z II Liceum Ogólnokształcące w Świdnicy – Kamila Monetę. Oto ten fragment postu z 5 czerwca:

 

Kolejnym młodzieńcem był Kamil Moneta, który przedstawił siebie jako wolnościowca, konserwatystę i patriotę protestującego przeciwko obecnej polityce rządu. Żądał polityki niezależnej od Unii Europejskiej i Rosji. Zapytał: Czy chcemy Polski sterowanej przez wataszków z Brukseli? i dodał: Darmowe podręczniki to socjalistyczne rozdawnictwo i zaprzeczenie wszelkich zasad kapitalizmu i konkurencyjności. (…) Jak to socjalizm. To my będziemy płacić za bezrobotnych.

 

Posłuchajcie sami, w oryginale i w całości TUTAJ. Także i ten krytyk polityki rządu, aby móc stanąć na sejmowej mównicy, musiał wykazać się udziałem w zorganizowaniu szkolnej debaty „Co zrobić , aby młodzież aktywnie uczestniczyła w życiu społecznym i politycznym?”. Tym razem późniejsi posłowie okazali się znakomitymi organizatorami: „Cała debata została przygotowana przez nauczycieli historyków II LO panie profesor Zofię Skowrońską – Wiśniewską i Małgorzatę Krawczyk oraz pana profesora Ryszarda Gwoździa. W zorganizowaniu spotkania pomogli uczniowie klas 1d i 2d” [źródło: Sandra Michałowska, www.lo2.swidnica.pl] A późniejsi posłowie to uczniowie właśnie klasy 2d. Widocznie jednak wystarczyło to do zakwalifikowania się do Warszawy i zabłyśnięcia w Internecie. Na profilu szkolnego fgacebooka zamieszczono, oczywiście, wystąpienie Karola. I jest pod nim jeden komentarz: „Wojtek Leśniak Dobrze, ze z tego się wyrasta.”  Nie wiem kim jest Wojtek Leśniak, ale zapewne nie jest profesorem pedagogiki! A nawiasem mówiąc, wędrując po zakładkach szkolnej strony trafiłem na dowody, iż tak naprawdę nasz Kamil Moneta to nie tyle raczkujący polityk, co czekający na odkrycie szołmen,

 

A w ogóle, może warto obejrzeć i posłuchać także wystąpień innych posłanek i posłów tej Sesji Sejmu Dzieci i Młodzieży. Choć przed tygodniem miałem na ten temat inny pogląd, to po przesłuchaniu całości obrad (a można to uczynić pod adresem http://www.sejm.gov.pl/ ) zmieniłem zdanie. Polecam choć to jedno wystąpienie, które „popełnił”, niejako przy okazji zabierania głosu jako członek komisji sejmowej, zadający pytanie przedstawicielce MEN poseł Mateusz Pogorzelski, uczeń kl. IIa Zespołu Szkół Handlowo-Ekonomicznych im. Mikołaja Kopernika w Białymstoku. Powiedział wtedy, między innymi:: „Większość was, posłów, potraktowało to spotkanie jako początek swojej kariery politycznej.[…] Projekt w którym uczestniczymy jest projektem edukacyjnym, a nie jest dodatkowym organem władzy.”  Pogratulować dojrzałości młodemu człowiekowi!

 

Niech ten akcent stanie się pointą dzisiejszego felietonu. Ja dziękuję temu młodzieńcowi, nie tamtym. I po raz kolejny przekonałem się, że nie wolno wydawać pochopnych sądów i wygłaszać opinii, nie zapoznawszy się wprzódy z szerszym kontekstem spraw, które nie zawsze okazują się takimi, jakimi wydają się być przy powierzchownym poznaniu.

 

I jeszcze jedno: To, że wziąłem w obronę Sejm Dzieci i Młodzieży,  przygotowany przez pozarządową organizację, jaką jest Centrum Edukacji Obywatelskiej, na czele której stoi dr Jacek Strzemieczny, człowiek którego trudno posądzić o koniunkturalizm polityczny, nie oznacza przecież, że przestałem być krytykiem tego, co na krytykę w działaniach władz zasługuje. Najlepszym dowodem, że to prawda, jest wczorajszy news.

 

Włodzisław Kuztowicz

 

 



Jedna odpowiedź to “O tym, dlaczego poczułem się zmuszony wziąć w obronę Sejm Dzieci i Młodzieży”

  1. Felieton nr 80. Jak projekt edukacyjny można wykorzystać w celach politycznych | Obserwatorium Edukacji napisał:



    […] specjalnej (merytorycznej) procedurze 460 uczennic i uczniów polskich szkół, nie myślałem, że podobnie jak przed rokiem, zostanę zmotywowany do podjęcia tego tematu w najbliższym felietonie. Zrobię to tym razem nie […]