Wywiad z laureatkami Złotego Medalu BESA

zdobytego w październiku 2013 r. na Międzynarodowych Targach Książki we Frankfurcie n. Menem

za najlepszy zestaw podręczników do nauczania zintegrowanego „TROPICIELE”

 

Rozmowę przeprowadził Włodzisław Kuzitowicz z „Obserwatorium Edukacji” w SP Nr.182 w Łodzi, w której pracowali autorzy podręcznika. W spotkaniu uczestniczyły: Agnieszka Banasiak – wicedyrektor SP Nr 182, Agnieszka Burdzińska, Jolanta Dymarska – nauczycielki z SP Nr 182 w Łodzi oraz Agnieszka Kamińska – aktualnie pracująca w Zespole Szkół Integracyjnych Nr 1 w Łodzi i Beata Nadarzyńska – obecnie w SP Nr 202 w Łodzi.*)

 

Włodzisław Kuzitowicz: Kto i kiedy wpadł na pomysł, aby zamiast wybierać z istniejącej na rynku oferty napisać własny podręcznik?

Jolanta Dymarska: Wiele lat temu, kiedy reforma obniżenia wieku szkolnego wchodziła do szkół, pojawiła się luka. Gdy w klasach pierwszych znalazły się jednocześnie dzieci sześciu- i siedmioletnie, na rynku zabrakło takiego pakietu, który byłby skierowany właśnie do takich zróżnicowanych wiekowo odbiorców. I wtedy zrodził się pomysł aby tę lukę wypełnić. Narodziła się pierwsza koncepcja takiego pakietu, wspierającego sześcio- i siedmiolatki. Oczywiście on ewoluował i w końcu, po kilku latach mamy pakiet, który – choć się tym czasie trzykrotnie zmieniał – gdy przyszedł ten czas, przyjął swą obecną postać.

Beata Nadarzyńska: Tak właśnie było. Mamy podręcznik, z którego będziemy chcieli uczyć. Nauczyciele, którzy dołączali do naszego zespołu, to po prostu praktycy. To ludzie, którzy ciągle szukali, którzy nigdy nie stanęli w miejscu, którym ciągle było mało.

Agnieszka Burdzińska: Wszystkie jesteśmy nauczycielkami z wieloletnim doświadczeniem, wszystkie pracujemy teraz na tym podręczniku i cały czas nam się on podoba.

Agnieszka Kamińska: Wszyscy jesteśmy też od samego początku nastawieni na indywidualizację nauczania. Jeszcze zanim powstały rozporządzenia, które ją wprowadzały,   była ona dla nas zawsze na pierwszym miejscu, A brakowało takiego podręcznika, który pozwoliłby pracować z każdym uczniem: i ze zdolnym, i ze słabszym. Indywidualizacja nas nie zaskoczyła. To było dla nas zawsze priorytetem, zawsze pracowaliśmy z dzieckiem, dostosowując wszystko co było możliwe do tempa w jakim chce i może ono pracować,

 

W. Kuzitowicz: To co Panie opowiadają kładzie kłam lansowanej od dłuższego czasu tezie, że polskie szkoły są całkowicie nieprzygotowane do przyjęcia sześciolatków.

A. Banasiak: Bo tak naprawdę od dawna wiadomo, że szkoła nauczycielem stoi. Jaki jest nauczyciel, tacy są jego uczniowie. Ważne jest też to z czego korzysta, jakie ma pomoce, jaki warsztat pracy,

B. Nadarzyńska: Z własnego doświadczenia to wiem. W zeszłym roku do klasy pierwszej przyszła połowa sześciolatków i druga połowa siedmiolatków. Pracuję w szkole masowej, nie integracyjnej. W klasie liczącej dwadzieściakilkoro dzieci sześciolatki odnalazły się bardzo dobrze. Może dlatego, że wszystko było przygotowane pod ich możliwości. Bo to od nauczyciela zależy, od jego nastawienia, od tego jak zachęci rodziców, jak im przybliży środowisko szkoły i z nim oswoi. A tymczasem szkoła urosła w oczach mediów jako coś co jest nie do przeskoczenia dla sześciolatków. A tak nie jest. Szkoła jest przyjazna, otwarta, serdeczna… Przynajmniej my taką proponujemy.

 

W. Kuzitowicz: Zespołowe autorstwa każdego dzieła niesie ze sobą dodatkowe problemy organizacyjne. Jak dzieliliście się zadaniami w tak licznym zespole, który pracował nad podręcznikiem? Czy podczas pracy dochodziło do jakiś różnic poglądów, do spięć? Jak z tego wychodziliście?

Jolanta Dymarska: Naszą pracę warunkowało to, że wszyscy znaliśmy się. Choć były sugestie z wydawnictwa, że może dołączy do nas ktoś z innego miasta…  Ale się przed tym obroniliśmy. I dzięki temu z komunikacją było łatwiej. No i oczywiście w trakcie pacy docieraliśmy się.

A. Kamińska: Po kilku latach wiedzieliśmy kto jest w czym dobry i jak się tą pracą podzielić: kto będzie robił kącik „gimnastyka oka i języka”, czy „Tropicieli Wiedzy”, kto najlepiej dobiera teksty, kto robi ćwiczenia. Warto też wspomnieć o tym, że zespół, to nie tylko zespół autorski, ale także redakcyjny. To że ten pakiet wygląda tak jak wygląda, to także zasługa redaktorów, grafików. Od redaktorów też bardzo dużo nauczyliśmy się..

B. Nadarzyńska: Nikt nas nie uczył jak pisać książki, co jest tak naprawdę potrzebne, żeby zaistniało na ich stronach, Teraz, po tylu latach już wiemy jak to wyselekcjonować,

J. Dymarska: Bardzo często podręczniki powstają z za biurka. Ktoś, gdzieś tam, zajmuje się dydaktyką, ale niekoniecznie jest tym czynnym, aktywnym nauczycielem. W naszym przypadku każdy, kto coś wnosił do projektu, to wiedział o czym mówi, bo jest czynnym nauczycielem przy tablicy.

A. Banasiak: Każdy kontrowersyjny pomysł, każdy projekt co do którego mieliśmy wątpliwości, czy to co proponujemy da się zrealizować w klasie dwudziestokilkuosobowej, przy jednym nauczycielu – przepracowaliśmy. I to czasem wielokrotnie. Pakiet jest owocem kompromisu. To nie jest tak, że nigdy nie było sporów. To jest normalne, bo każda z nas ma swoje zdanie. Pakiet jest takim wypracowywanym konsensusem.

 

 Dyplom i medal

 

W. Kuzitowicz: Jak Panie przyjęły ten swój sukces? Jak się o nim dowiedziały?

B. Nadarzyńska: Dowiedziałyśmy się najpierw z wydawnictwa. W dniu, w którym na targach przyznano pakietowi medal dostałyśmy esemesika.

 

W. Kuzitowicz: Jak traktujecie ten medal? Jako zwieńczenie swojej wieloletniej pracy, czy też może jako motywację do podjęcia się nowych zadań?

A. Kamińska: Na początku ciężko było w to uwierzyć, że po tylu latach to co zrobiłyśmy zostało wreszcie docenione, ale myślę, że w naszej pracy to niewiele zmienia. To nie jest tak, że uznaliśmy to za dzieło doskonałe, skończone. W kolejnych wydaniach to znowu do nas wraca, i znowu znajdujemy rzeczy, które chcielibyśmy poprawić, zmienić – na ile jest to możliwe.

J. Dymarska: Ale jest też ogromne poczucie satysfakcji, własnej kompetencji. Że to co powstało dla kogoś było ważne i istotne i się podobało, Biorąc pod uwagę, że tyle lat ten pakiet powstawał, to gdzieś tam taki moment radości, takiej spektakularnej, był nam chyba bardzo potrzebny!

A. Banasiak: Ta grupa ciągle pracowała tak jakby na marginesie życia szkoły. Wszyscy słyszeli, że coś się pisze, że ksiązka powstaje, natomiast dopóki nie zobaczyli tego tak namacalnie, a jeszcze teraz, gdy wszyscy dowiedzieli się że to zostało nagrodzone, i to taką ważną nagrodą, dopiero teraz tak naprawdę do nich dotarło, że ta książka „się napisała”. Dotyczy to także naszych rodzin, które przez te wszystkie lata dzielnie ponosiły koszty naszego zajęcia: za nas sprzątały, gotowały, prały,  

 

W. Kuzitowicz: Bardzo Paniom dziękuję za poświęcenie swego czasu na to dzisiejsze spotkanie, podczas którego tak obszernie odpowiadały Panie na moje pytania. Życzę nowych pomysłów na kolejne twórcze działania.

 

– – – – – – –

*) Pakiet „Tropiciele” stworzył zespół autorów w składzie: Agnieszka Banasiak, Elżbieta Burakowska, Agnieszka Burdzińska, Aldona Danielewicz-Malinowska, Jolanta Dymarska, Agnieszka Kamińska, Rafał Kamiński, Marzena Kołaczyńska, Beata Nadarzyńska; zajęcia komputerowe: Anna Kulesza

 

 

 

 

A N E K S  D O  W Y W I A D U

czyli kilka obrazków jak to wygląda w rzeczywistości

 

 Komplet Tropiciele

 

Tak zapakowane podręczniki docierają do szkół

 

 

 Zestaw dla nauczyciela

 

Komplet materiałów dla nauczyciela

 

 

 Nauczycielski warsztat

 

Podczas lekcji, na nauczycielskim biurku

 

 

 Zestaw dla ucznia

 

Komplet materiałów dla ucznia

 

 

 Tropiciele na lekcji

 

Uczniowie podczas lekcji z „Tropicielami”

 

 

Nie trzeba tego nosić w plecakach do domu

 

 Zestawy 1

 

Każdy uczeń ma swój segregator

 

 

 Zestawy 2

 

Każdy uczeń ma swój „kuferek” z niezbędnymi pomocami

 

 

 Zawartość walizeczki

 

Oto zawartość „kuferka”

 

 

 

Zdjęcia i opisy: Włodzisław Kuzitowicz



Komentarze niedostępne